Moje wąty wobec monogamii.
Nie mamy pretensji do związków monogamicznych. Mamy pretensje do prawnego systemu i kulturowego przekazu, które je faworyzują jako moralnie lepsze, nie dając nawet możliwości zapoznania się z etycznie niemonogamicznymi opcjami.
A największą bzdurą jest dla mnie przekaz:
Jeżeli jest o Ciebie zazdrosne, to znaczy, że jejmu na Tobie zależy.
Nie, zazdrość to emocja lękowa wynikająca ze strachu o bycie odrzuconą na korzyść kogoś innego. To niepewność swojego miejsca w relacji i poczucie bycia niewystarczającym. Monogamia w powyższym wydaniu prowadzi do kompetytywności i próby zaklepywania sobie osób pierwszeństwem, porównywaniem i wartościowaniem. A kontrola swojej osoby partnerskiej i terytorialne osaczanie jej wydaje się niektórym osobnikom dobrym sposobem na radzenie sobie z tymi emocjami, zamiast nauczyć się nad nimi pracować.