Mężczyzna mężczyźnie policjantem
Faceci panoptykonowo i generacyjnie policjujący wystarczający poziom męskości u innych osób oznaczonych przy urodzeniu jako mężczyźni, to jedna z gorszych znormalizowanych społecznie binaryzujących pralni mózgów.
Bo jak można szanować kobiety i osoby kobiece, gdy kobiecość jest traktowana uwłaczająca?
Bo jak można być sobą publicznie, gdy inni mężczyźni Cię za brak performatywno-męskiej maski gnoją?
Bo jak można nie cierpieć na samotność, izolacje i nie ponosić konsekwencji deprywacji dotyku, gdy między kumplami można się klepnąć w plecy wyłącznie *trzy razy*, żeby nie było zbyt gejowo?
Nie uleczymy się z wojny płciowej, póki kobiecość, niemęskość, gejowość, a także pasywność, będą traktowane jako coś gorszego, słabszego, wstydliwego i niepożądanego.
Można chcieć być męskim, lub mieć męską ekspresję — ale nie z powodów zewnętrznych, które mają zamaskować Wasze prawdziwe ja, a wyłącznie wewnętrznych. Jeśli wewnątrz tego nie czujecie, to serio nie musicie się do żadnych standardów męskości dostosować.